Sama słodycz.

Dawno mnie tutaj nie było, ale na swoje usprawiedliwienie mam: 

a) umieranie na ból zęba przez dni 4. 
b) praca nad pracą magisterską. 
c) urodziny Pawła. 

Skupmy się na urodzinach Pawła. Głównie na jego torcie. Jako, że ćwierćwiecze jest wydarzeniem godnym uczczenia to razem z Filipem postanowiliśmy zrobić Pawłowi urodzinową imprezę niespodziankę z tortem o kształcie gitary. Mama Filipa upiekła dwa biszkopty, zrobiliśmy dwie masy (jedna budyniowa, druga z białej czekolady) plus trzecia krówkowa. Powiem wam, że na sam widok bolały zęby od słodkości. Aaaaa, oczywiście zapomniałam o lukrze plastycznym ( zakupiony w sklepie cukierniczym na ul.Łużyckiej w Krakowie - tak swoją drogą mam swój drugi ulubiony sklep zaraz po księgarniach). Do pomocy zaciągnęliśmy również brata Pawła - Tomka.
Z lukrem okazało się, że nie jest to taka prosta sprawa jak nam się wszystkim wydawało. W pewnym momencie odwróciłam się i zajęłam się sałatką. Nie chciałam na to patrzeć. Koniec końców udało się nam. Na szczęście. ;) 
Oprócz tortu podaliśmy także: skrzydełka z grilla w marynacie na ostro, kiełbaski i szaszłyki, które okazały się być świetnym pomysłem! Na patyczka nabiliśmy kiełbasę, pieczarki (!), paprykę konserwową, ogórka konserwowego, cebulę i mięso z łopatki wieprzowej. Polecam wam to szczerze, z ręką na sercu. Są przepyszne! 

Oto zdjęcia naszego tortu. Jak na pierwszy raz robienia tak dużego tortu z lukrem plastycznym to i tak uważam, że jest nieźle! :) 



Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty