Popołudnie bezkarnie cytrynowe.

Witam Was moi drodzy. Zaniedbałam trochę blog i swoje tworzenie w kuchni na rzecz pracy magisterskiej. 
Prawie już kończę I rozdział! 

Teraz mogę na chwilę odetchnąć. Jest sobotnie popołudnie. Zaraz ma wpaść do mnie pewien Bogaty człowiek. Na partię scrabble. Człowiek ten uparcie twierdzi, że ani razu z nim nie wygrałam, co jest oczywiście kompletną bzdurą. Kiedy graliśmy w literaki na kurnik.pl to owszem wygrał kilkakrotnie (okej, za każdym razem) ale to tylko dlatego, że oszukiwał! Wiem to, czuję to. Jeśli chodzi prawdziwe scrabble, kiedy się nie ma dostępu do Internetu jakoś mu to nie idzie! :D A dziś to już mu w ogóle nie pójdzie, bo będę rozpraszać go cytrynowymi babeczkami i wu-zet-ką.

Na wu-zet-kę przepis już zamieszczałam. Lekko go tylko zmodyfikowałam i przed położeniem masy posmarowałam ciasto przesmażonym dżemem o smaku owoców leśnych. Polecam!
Pora na babeczki cytrynowe, które sprawiają, że popołudnia stają się bezkarnie cytrynowe. :)
A że rozdział I jest już prawie napisany, to tym bardziej takie bezkarne popołudnie jest wskazane.

Z babeczkami jest tylko 10 minut roboty i około 20 minut pieczenia. Zrobiłam je więc z samego rana, polukrowałam i sypnęłam czekoladą.

Bogaty, jeśli dziś "coś" Ci wypadnie, to Ci nakopię tu i ówdzie! Wczoraj wu-zet-kę robiłam do 24!
A może ktoś jeszcze ma ochotę wpaść na scrabble, babeczki i wu-zet-kę? Jeśli Was to nie przekonuje to jest w domu także galareta, którą babcia wczoraj zrobiła. Zapraszam do siebie na 17!

Podaję Wam przepis na babeczki cytrynowe. :)

Potrzebujemy:
* 4 jajka
* szklanka mąki ziemniaczanej
* szklanka mąki pszennej
* masło roślinne (200g)
* szklanka cukru
* opakowanie cukru wanilinowego
* sok z całej cytryny
* skórka otarta z 1 dużej cytryny
* 2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia

Na lukier:
* pół szklanki cukru pudru
* sok z połówki cytryny
* 3 łyżki ciepłej wody

Nie zapominajmy też o foremce na muffiny, jeśli ktoś nie posiada (tak jak ja- jeszcze) to polecam papierowe foremki dostępne w każdym większym sklepie. A ciasta wystarcza na 12 babeczek.

Na początek jak zawsze, polecam roztopienie masła roślinnego i odstawienie go, żeby trochę ostygło. Jaja ubijamy z cukrem na puszystą masę, następnie dodajemy przesiane obie mąki, sok z cytryny i skórkę cytrynową. Ubijamy przez minutę na najwyższych obrotach i wlewamy letnie masło roślinne. Dokładnie mieszamy drewnianą łyżką. Kiedy się masło połączy się z masą dodajemy proszek do pieczenia i znów mieszamy. Ciasto przekładamy do foremek ( około półtorej łyżki ciasta na każdą foremkę). Pieczemy około 20 minut w temperaturze 180 stopni. Kiedy wystygną polewamy lukrem ( cukier puder, wodę i sok z cytryny wymieszać)  i ozdabiamy wedle upodobań.
Ja użyłam posypki czekoladowej .



Wiecie, że idzie wiosna? Ja obudziłam się już z zimowego snu, mam w sobie dziś tyle energii, że to nieprawdopodobne! Kolejnym dowodem i ostatnim zarazem na to, że wiosna idzie, jest fakt, że nos mojego psa różowieje. Jest to niezawodna prognoza pogody! ;) 

Miłego, energicznego popołudnia wszystkim! :)))) 

Komentarze

  1. Yummie !!! Pychotkowe te babeczki! Muszę się kiedyś na nie załapać !!!!! :D I chciałabym czuć wiosnę tak mocno jak Ty !! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. O kurczę, jakie masz tu dobre słodkości ! :) też będę zaglądać !

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty