Faworki, chruściki czy chrust?

Zwykle ludzie sobie o nich przypominają w okresie karnawału i Tłustego Czwartku. 
Faworki, chruściki, chrust - jak kto woli. Chrupiące i słodkie ciasteczka, które wyglądają lub wyglądać powinny jak kokardki, posypane cukrem pudrem. Zjadane ze smakiem z dżemem lub marmoladą. Szczerze? Ja za tym nie przepadam. Ale u mnie w domu są pochłaniane z prędkością światła. 

Aby je zrobić potrzeba trochę czasu. I siły w rękach na wyrobienie ciasta. 
Przepis ten jest przepisem mojej Babci. 
Proporcje składników zależą od tego ile faworków chcemy uzyskać. Z tych podanych niżej zwykle mi wychodzą trzy kopiate talerze (pierwszy talerz zazwyczaj znika w trakcie pieczenia drugiej porcji). 

Na zrobienie chrustu potrzebujesz: 

* około 700 g mąki 
* małą kwaśną śmietanę 18%
* 9 żółtek
* 2-3 kieliszki wódki 
* łyżkę miękkiego masła ( mogą być dwie jeśli ciasto będzie za twarde)
* 2 cukry wanilinowe
* 4 łyżki cukru pudru
* 1l oleju do smażenia (lub około 2kg czystego smalcu)

Mąkę wysyp na stolnicę, dodaj całą śmietanę, cukier puder, cukry wanilinowe i masło. Białka oddziel od żółtek. Do żółtek dodaj wódkę i mieszamy. Następnie wylej powstałą miksturę na mąkę i resztę składników. Teraz najgorsze - przynajmniej dla mnie - wyrób ciasto, tak aby wszystkie składniki dokładnie połączyły się ze sobą. Pamiętaj, że w trakcie wyrabiania ciasta musisz podsypywać mąką stolnicę, żeby ciasto się do niej nie przyklejało.
Kiedy poznać, że ciasto jest już gotowe? To proste - wtedy kiedy nie lepi się już do rąk. 
Wtedy bierzesz do rąk wałek i rozwałkowujesz ciasto, tak aby było cienkie. Pokrój w prostokąty, które na środku natnij. Przez powstałe nacięcie przewlekasz jeden koniec ciasta. 
Do dobrze rozgrzanego oleju, wrzucaj po kilka faworków. Garnek powinien być głęboki, tłuszczu też sporo żeby smażące się faworki nie dotykała dna.
Smaż na złoty kolor i wyciągaj na ręcznik papierowy, żeby ciacho obciekło z tłuszczu. Przełóż na talerz i kiedy faworki wystygną posyp cukrem pudrem. Obficie. Nie żałuj sobie. :)  







Teraz korzystając z wolnego dnia przenoszę się do Siedmiu Królestw wykreowanych przez George'a R.R. Martina.

Miłego i smacznego dnia! :)

Komentarze

  1. .... z prędkością światła w próżni! Są wręcz zasysane :D - u mnie też! Muszę wypróbować Twój przepis, bo mój jest zdecydowanie skromniejszy składnikowo :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwieeeelbiam gotować, ale chrust w ubiegłym roku okazał się zbyt dużym wyzwaniem (wyrabianie ciasta wre grrrr :/#...^^). W tym roku poddałam się nawet bez walki. U nas nie dodaje się alkoholu (choć przecież to przepyszna wersja-muszę spróbować!), ale chudy twaróg :O

    ps. Gratulacje Groszku, blog jest przepiękny. Podglądałam przepisy wcześniej na fb, teraz będę też tutaj. Cieszę się, że się w końcu zdecydowałaś na "konkretne" pisanie:) pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Małgoś - tego alkoholu w ogóle nie czuć. :) i dziękuję za ciepłe słowa! :*

      Usuń
  3. Moja babcia twierdzi, że ciasto/ciastko bez alkoholu to nie ciasto/ciastko:P czekam na nowe pomysły! kefiru nie lubię, ale może Twoją piankę z kiwi kiedyś odważę się zrobić:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty