Wu-zet-ka.

Dziś miał być przepis na pyszny obiad. Ale będzie jutro. A dziś? Zrobiłam wuzetkę.
Niby żadna filozofia, bo co to jest upiec ciasto kakaowe i przełożyć masą. Ale zrobić dobrą masę to jest sztuka. Z resztą wspominałam o tym w pierwszym poście. ;)

Zainspirowana wczorajszym przepisem na ciasto czekoladowym postanowiłam, że je dziś je zrobię, ale...
No właśnie. W domu znalazłam tylko jedną czekoladę i mnóstwo budyniów. Do głowy wpadł mi pomysł na wuzetkę. Przepis jak na ciasto czekoladowe, tylko bez czekolady. Masa budyniowa. Efekt proszę państwa smakowity. Jak widać na załączonym obrazku.
Trochę zabawy z tym jest, bo jak już ciasto się upiecze trzeba poczekać, aż się ostudzi, a potem przekroić na pół i przełożyć masą, która też się musi być zimna. Na koniec tego wszystkiego ciasto musi trochę poleżeć w chłodnym miejscu. No cóż, jeśli lubimy rozpieszczać swoje kubeczki smakowe to trzeba to znieść. Nie ma innego wyjścia.

Masa którą przełożyłam to ciasto jest masą z kromkowca/metrowca ciotki Uli.

Składniki na ciasto:
 * 6 jajek 
* małe masło roślinne (250g)
* 2 szklanki mąki
* szklanka cukru
* 2 łyżeczki proszku do pieczenia 
* cukier wanilinowy 
* 3 łyżki kakao 


Na masę: 
* 0,5 l mleka (najlepiej 3,2%) 
* 1 budyń śmietankowy ( albo waniliowy) 
* 300 g masła
* 3/4 szklanki cukru pudru. 

Na polewę: 
* tabliczka gorzkiej czekolady
* 4 łyżki śmietanki 18% do zup i sosów

Masło roślinne roztopić w rondelku, odstawić do przestygnięcia.
Oddzielić białka od żółtek. Ubić białka na sztywną pianę, dodać szklankę cukru i cały cukier wanilinowy. Ubijać mikserem na gładką masę.
Do masy dodać wczęśniej oddzielone żółtka i ubijać mikserem. Następnie dodawać mąkę - wymiksować i dodać kakao.
Do powstałej masy wlewam masło roślinne i mieszam łyżką. Następnie dodaję proszek do pieczenia i znów mieszam łyżką. 
Całość przelać do brytfanki nasmarowanej tłuszczem i posypanej bułką tartą.
Co do temperatury i czasu pieczenia - mój piekarnik szybko się nagrzewa i co za tym idzie spala mi caista. Ja ustawiam swój na termoobieg na 150 stopni i piekę około 45 minut. 
Ciasto ostudzić.

A teraz najlepsza część: masa. 
Do garnka wlać 300 ml mleka i zagotować. W pozostałych 200 ml rozpuścić budyń i dodać do tych 300 ml mleka kiedy zacznie się gotować. Ogień zmniejszyć, mieszać łyżką i zagotować. Odstawić i czekać, aż budyń będzie całkowicie zimny. Kiedy tak się już stanie ucieramy mikserem ciepłe, miękkie masło razem z cukrem pudrem i dodajemy po łyżce zimny budyń. 

Ciasto dzielimy na dwa piętra? Krążki? Zależy w czym je piekliście. Przekładamy masą, polewamy polewą czekoladową ( czekoladę połamać na kawałki i razem ze śmietanką rozpuścić w kąpieli wodnej). 





Co do dekoracji? Ja sobie wymyśliłam posypkę cukrową. Ale oczami wyobraźni widzę bitą śmietanę, owoce... A i można też przełożyć ciasto konfiturą z wiśni.



 
Nie robiłam dwóch ciast. Jedno z dużej brytfanki podzieliłam na pół coby było łatwiej przeciąć. :) 


Komentarze

  1. Same pyszności! WuZetkę wg Groszka też wypróbuję na bank ! A tymczasem u mnie artystyczna faza się zaczęła ! :D czek dis ałt

    OdpowiedzUsuń
  2. Próbowałem i jest miszcz ;D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty